Wesołego świętego Walentego. Niechaj ci wszyscy chorzy psychicznie ludzie żyją w spokoju. Aha, i zakochani też!
Świetny moment żeby omówić nieudane związki postaci ważnych historycznie, prawda? Czemu by więc nie zacząć od naszej ulubionej, niedobranej pary królewskiej : Władek i Jadzia!
Przyjrzyjmy się szybko postaciom naszych gołąbków. A więc, królowa Jadwiga :
I król Jagiełło :

Czy taki związek może się nie udać? Cóż, zasadniczo… tak. Małżeństwo było niedobrane wiekiem, charakterem, kulturą, poglądami i tak dalej. Do tego wszystkiego Jadwiga nie chciała urodzić Władysławowi syna, na którego bardzo liczył. Natomiast Jadwiga nie mogła znieść pogańskich przyzwyczajeń Jagiełły które wyniósł z Litwy. Jadwiga i Jagiełło zdecydowanie nie kochali się nawzajem, chociaż darzyli się szacunkiem. Krzyżacy notowali, iż Jadwiga odwracała się nawet plecami do Jagiełły.
Znamy też legendę, jakoby przerażona Jadwiga przed małżeństwem wysłała swego zaufanego dworzanina który miał sprawdzić „dzikość” swego przyszłego męża. I chociaż jego raport był wielce dla Litwina pochlebny, to Jadzia nigdy się nie przekonała.

Chociaż, czasami mówi się także o teorii, jakoby Jadwigę i Jagiełłę łączyło coś więcej niż się mówi. Nie była to więź małżeńska, ale raczej ojcowska. Być może samotna królowa, praktycznie nigdy nie widująca matki z martwym ojcem, mogła obrać sobie po bliższym poznaniu Władysława jako symbol ojcowski. Albo starszego brata? To przecież także wyjaśniałoby brak jakiegokolwiek pożycia małżeńskiego, a rzucałoby na całą sprawę nieco bardziej optymistyczną tezę, aniżeli robienie z Jadzi męczennika zmuszonego do przeżycia ze starszym od siebie krypto-poganinem, prawda?
A mnie zastanawia wasz pogląd na ten temat. Sądzicie że małżeństwo było udane, nieudane, czy może skłaniacie się ku teorii ojca i córki?
